Odwiedź nasze profile:

Z piaskownicy do 30 000 zł miesięcznie: Jak Lesław Niemczyk rozwija autorskie wydawnictwo z Publigo

28 maja 2025 Brak komentarzy

Jesteś twórcą online i oprócz kursów czy ebooków sprzedajesz także fizyczne produkty — na przykład książki?

Z początku to tylko kilka zamówień, więc wszystko da się ogarnąć ręcznie. Ale z czasem dochodzą adresy, etykiety, ręczne nadania — i nagle wysyłka zaczyna pochłaniać coraz więcej czasu, energii i uwagi.

Lesław Niemczyk był dokładnie w tym miejscu. Marzył o biznesie, który naprawdę działa, ale brakowało mu systemu, który by go odciążył.

Dopiero jedna prosta zmiana uporządkowała sprzedaż i pozwoliła mu zrobić krok dalej. Zobacz, jak dziś obsługuje około 400 transakcji miesięcznie — bez chaosu i z przestrzenią na rozwój.

W piaskownicy mikroprzedsiębiorczości

Jestem chyba najgorszym przedsiębiorcą na planecie Ziemia. 

To zdanie otwiera historię Lesława Niemczyka — edukatora, wykładowcy i autora, który przez lata marzył o prowadzeniu własnej firmy. 

Jak sam mówi: Od 16. roku życia marzyłem, aby założyć własne mikro (małe) przedsiębiorstwo. W tym czasie Pan Zuckerberg zbudował Facebook, Pan Musk Teslę i Spacex, a nasz Pan Brzoska InPost, a ja wciąż nie wyszedłem nawet z piaskownicy mikro-przedsiębiorczości. 

Jego droga do sukcesu była długa, pełna zwrotów i prób. Ale była też konsekwentna!

I właśnie dzięki wytrwałości i konsekwencji dziś sprzedaje kursy, ebooki, książki i prowadzi własne wydawnictwo. 

Dzięki temu udaje mu się generować 30 tysięcy złotych miesięcznego przychodu. Co więcej – robi to bez agresywnego marketingu i bez głośnych kampanii. Konsekwentnie, metodycznie i z sercem. 

Historia Lesława nie będzie więc opowieścią o błyskawicznym sukcesie. 

Będzie historią o determinacji, wielu próbach, porażkach.

Historią technologii, która w odpowiednim momencie pomogła zrobić krok naprzód. 

Posłuchaj.

Od wykładowcy do self-publishera

Zawodowo Lesław przez lata związany był z uczelnią — wykładał rachunkowość, finanse, zarządzanie. Jako naukowiec i dydaktyk miał wszystko, co potrzebne, by uczyć innych. Ale to nie dawało mu spełnienia. 

Czuł, że jego powołaniem nie jest tylko przekazywanie wiedzy w murach uczelni, lecz budowanie czegoś trwałego na własnych zasadach — marki eksperckiej, która pomoże ludziom działać mądrzej w świecie inwestycji.

Pierwsze próby self-publishingu podjął już w 2007 roku, ale — jak sam przyznaje — była to klapa marketingowa, ponieważ nie umiałem samodzielnie sprzedawać.

W kolejnych latach próbował sprzedaży kursów online na globalnych platformach. 

Efekt? 100 dolarów zysku rocznie.

Moja sprzedaż w ciągu kilku pierwszych lat była tak słaba, że 99% ludzi osiągając moje wyniki zniechęciłoby się i wycofało. Pamiętam reakcje moich studentów, gdy relacjonowałem im mój pierwszy rok sprzedaży kursów online. Słysząc o zarobku rzędu 100 dolarów, kręcili głowami, czy to w ogóle warto? – wspomina Lesław.

Mimo kolejnych potknięć nie porzucił marzenia o własnym biznesie. W 2018 roku trafił na Publigo — i po raz pierwszy poczuł, że ma w rękach narzędzie, które naprawdę działa.

W 2018 roku odkryłem Publigo i to w pewnym sensie dodało mi skrzydeł, a zarazem pozwoliło przekuć wszystkie poprzednie porażki w podstawy sukcesu w mikro przedsiębiorczości – przyznaje. 

Lesław zaczął od kursów online, później dołączył ebooki, w końcu książki drukowane – które tworzy, wydaje i wysyła samodzielnie. 

Każdy produkt to efekt jego wiedzy, doświadczenia i budowania relacji z odbiorcami. Zamiast głośnych kampanii i chwytliwych haseł — rekomendacje, dobra treść i zaufanie. 

Jego sposób działania to dziś podręcznikowy przykład nowoczesnego self-publishingu.

Ale jak każda historia sukcesu i ta miała swoje cienie. 

Chaos, który zabierał czas i energię

Rozwój własnego wydawnictwa to nie tylko tworzenie treści. To również codzienna logistyka: zamówienia, wysyłki, kontrola stanów, zarządzanie przestrzenią. 

Kiedy liczba transakcji zaczęła rosnąć, Lesław zderzył się z problemem dobrze znanym wielu twórcom, oferującym fizyczne produkty — ręczne kopiowanie danych do systemu wysyłkowego. 

Z każdym kolejnym zamówieniem zajmowało to więcej czasu i zwiększało ryzyko błędów. Lesław wiedział, że bez uporządkowania tego procesu nie będzie mógł rosnąć. Potrzebował narzędzia, które uprości operacje — bez konieczności zatrudniania całego działu logistyki.

Dlaczego nie fulfillment?

Fulfillment to model, w którym całą logistykę — przechowywanie, pakowanie i wysyłkę — zleca się zewnętrznej firmie. Dla wielu twórców to wygodne, ale wiąże się z dodatkowymi kosztami i mniejszym wpływem na proces. 

Lesław o usłudze fullfilment mówi tak: Jeszcze w 2020 roku podjąłem na próbę współpracę z zewnętrzną firmą logistyczną. Sprzedaż książek była wówczas nieregularna, ale faktury kosztowe za magazyn przychodziły bardzo regularnie. Dość szybko zorientowałem się, że nie tędy prowadzi moja droga organicznego rozwoju autorskiego wydawnictwa.

Co więcej — potraktował ten temat jak wyzwanie. Chciał sprawdzić, czy sam (z pomocą jednej osoby) jest w stanie zorganizować sprawną, skalowalną wysyłkę bez oddawania jej na zewnątrz. I udało się. 

Dzięki integracji z InPostem oraz prostym procesom wdrożonym krok po kroku, dziś Lesław obsługuje setki transakcji miesięcznie — po swojemu i na własnych warunkach.

Integracja, która zrobiła różnicę: Publigo + InPost

Integracja z InPostem pojawiła się w Publigo w dużej mierze dzięki Lesławowi. To on jako pierwszy zgłosił nam, że ręczne nadawanie paczek zaczyna hamować rozwój jego działalności — zajmuje za dużo czasu, zwiększa ryzyko pomyłek i odciąga od tego, co naprawdę ważne.

Jego sugestia nie trafiła w próżnię. W Publigo od początku stawiamy na kontakt z twórcami i rozwijamy platformę w odpowiedzi na realne potrzeby.

Właśnie po to powstał portal RozwijajPubligo, gdzie każdy użytkownik może zgłosić propozycję nowej funkcji, a inni — oddać na nią głos. Jeśli dana sugestia cieszy się dużym poparciem i jednocześnie wpisuje się w naszą wizję rozwoju narzędzia, przechodzi do realizacji.

Tak było w tym przypadku. Dzięki wdrożeniu integracji Lesław uporządkował proces wysyłki, zautomatyzował nadania i odzyskał czas na rozwijanie swojego wydawnictwa — zamiast walczyć z logistyką.

Jak ta funkcja działa w praktyce?

  • Dane z zamówień eksportują się automatycznie z Publigo do pliku CSV — gotowego do wczytania w Managerze Paczek InPost.
  • W Managerze można masowo przetwarzać przesyłki, bazując na danych z pliku — bez ręcznego przepisywania adresów.
  • Numery przesyłek i etykiety generują się szybko i bez błędów, w oparciu o wczytane dane.
  • Cały proces jest zsynchronizowany i prosty — raz ustawiona integracja pozwala oszczędzać czas przy każdej wysyłce.

Efekt? Koniec z powtarzalną, męczącą pracą, w której łatwo o błąd. Mniej stresu, więcej przestrzeni na rozwój oferty.

Proces nadawania paczek przestał być uciążliwym obowiązkiem — stał się przewidywalny, prosty i niemal niezauważalny.

To dało Lesławowi coś więcej niż tylko wygodę: poczucie kontroli i przestrzeń na rozwój oferty.

400 transakcji miesięcznie i apetyt na więcej

Dzięki automatyzacji procesów Lesław nie tylko odetchnął — zaczął też inaczej patrzeć na rozwój. Dziś obsługuje ponad 400 transakcji miesięcznie, a jego przychody sięgają 30 tysięcy złotych.

Na tym jednak nie zamierza poprzestać. Jego cel to 1000 transakcji miesięcznie i 100 tysięcy złotych przychodu ze sprzedaży. Aby to było możliwe, planuje uruchomić własny, niewielki magazyn.

Nie dlatego, że chce zajmować się logistyką na pełen etat — ale dlatego, że własna przestrzeń pozwoli mu lepiej kontrolować tempo wysyłek, jakość obsługi i dostępność książek. To sposób, by przy większej skali nie zgubić porządku, ani niezależności.

Marzy mi się wejście na poziom 1.000 transakcji miesięcznie, a zarazem 100 tys. przychodu ze sprzedaży. To właśnie integracja z InPost pozwala mi zacząć organizować własny magazyn książek, który będzie zdolny obsłużyć taki obrót” — mówi Lesław.

W międzyczasie pracuje już nad swoją 11. książką: nowatorskim zbiorem zadań z rachunkowości z praktycznymi rozwiązaniami — kolejnym krokiem w rozwoju jego autorskiego wydawnictwa.

To może być Twoja historia!

Jeśli tworzysz swoje produkty – kursy, książki, ebooki – i myślisz o sprzedaży, pamiętaj: nie musisz robić wszystkiego ręcznie. Możesz pracować mądrzej, spokojniej, bardziej przewidywalnie.

Jeśli dziś wysyłasz produkty fizyczne i myślisz, że „te kilka paczek dziennie to jeszcze nie problem” – pamiętaj: właśnie teraz jest najlepszy moment, by zacząć automatyzować.

Publigo + InPost to duet dla twórcy, który chce:

  • Zacząć od małego kroku.
  • Sprzedawać treści, kursy i książki.
  • Automatyzować wysyłkę i budować własną infrastrukturę.
  • Skalować biznes w zgodzie ze sobą.

5 1 vote
Ocena artykułu
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
0
Chętnie przeczytamy Twoją opinię, zostaw komentarz!x